in , , , ,

Odżywianie się inaczej w obliczu kryzysu klimatycznego | Część 1


Nasze nawyki żywieniowe są nie tylko niezdrowe. Nadal podgrzewają też klimat. Według Öko-Institut do 2050 roku połowa gazów cieplarnianych będzie pochodzić z rolnictwa. Główne problemy: wysokie spożycie mięsa, monokultury, intensywne stosowanie pestycydów, metan pochodzący z hodowli zwierząt i użytkowanie gruntów, marnowanie żywności i wiele gotowych posiłków.

W krótkiej serii przedstawiam punkty, w których wszyscy możemy bez większego wysiłku przeciwdziałać kryzysowi klimatycznemu poprzez zmianę naszej diety

Część 1: Gotowe posiłki: wady wygody

Rozerwij opakowanie, włóż jedzenie do kuchenki mikrofalowej i posiłek jest gotowy. Swoimi produktami „convenience” (niem. „convenience”) branża spożywcza ułatwia nam codzienne życie – i zapełnia konta swoich menedżerów i akcjonariuszy. Dwie trzecie całej żywności spożywanej w Niemczech jest obecnie przetwarzane przemysłowo. Przeciętna niemiecka rodzina spożywa gotowe dania co trzeci dzień. Nawet jeśli samodzielne gotowanie wróciło do mody, programy kulinarne w telewizji przyciągają dużą widownię, a ludzie ponownie zwracają większą uwagę na zdrowe odżywianie w czasach koronawirusa: trend na gotowe posiłki trwa. Coraz więcej osób żyje samotnie. Gotowanie nie jest tego warte dla wielu.

Federalne Ministerstwo Gospodarki (BMWi) liczy w 618.000 roku 2019 3,2 pracowników niemieckiego przemysłu spożywczego. W tym samym roku, według BMWi, branża zwiększyła swoją sprzedaż o 185,3 proc. do XNUMX mld euro. Dwie trzecie swoich produktów sprzedaje na rynku krajowym.

Sygnalizacja świetlna żywności

Czy to mięsne, rybne czy wegetariańskie – bardzo niewielu konsumentów dokładnie rozumie, z czego składają się gotowe dania i jak ich skład wpływa na ich zdrowie. Dlatego też od jesieni 2020 r. w Niemczech obowiązuje kontrowersyjna „świetlna sygnalizacja świetlna”. Nazywa się „Nutriscore”. Minister „ochrony konsumentów” i minister rolnictwa Julia Klöckner walczyła zaciekle z przemysłem za nią. Nie chce „mówić ludziom, co mają jeść”. W ankiecie przeprowadzonej przez ich ministerstwo większość obywateli postrzegała sprawy inaczej: dziewięciu na dziesięciu chciało, aby etykiety były szybkie i intuicyjne w zrozumieniu. 85 proc. stwierdziło, że sygnalizacja świetlna pomaga w porównaniu towarów.

Producenci żywności mogą teraz sami decydować, czy wydrukować Nutriscore na opakowaniach swoich produktów. W przeciwieństwie do sygnalizacji świetlnej w trzech kolorach: zielonym (zdrowy), żółtym (średni) i czerwonym (niezdrowy), informacje rozróżniają A (zdrowy) i E (niezdrowy). Plusem jest wysoka zawartość białka (białka), błonnika, orzechów, owoców i warzyw w produkcie. Sól, cukier i wysoka kaloryczność mają negatywny wpływ.

Organizacja ochrony konsumentów Foodwatch porównali gotowe produkty spożywcze, które wiosną 2019 roku wyglądały identycznie i ocenili je zgodnie z zasadami Nutriscore. Ocenę A otrzymało tanie musli firmy Edeka, a słabą D zdecydowanie droższe od Kellogs: „Powodami są wysoka zawartość tłuszczów nasyconych, mniejsza zawartość owoców, większa liczba kalorii oraz więcej cukru i soli ”, donosi „Spiegel”.

9.000 kilometrów za filiżankę jogurtu

Często katastrofalny bilans środowiskowy i klimatyczny produktów nie jest brany pod uwagę w Nutirscore. Składniki szwabskiego jogurtu truskawkowego pokonują dobre 9.000 XNUMX kilometrów na drogach Europy, zanim napełniony kubek opuści fabrykę pod Stuttgartem: owoce z Polski (a nawet z Chin) wędrują do Nadrenii w celu przetworzenia. Kultury jogurtowe pochodzą ze Szlezwiku-Holsztynu, proszek pszenny z Amsterdamu, a części opakowań z Hamburga, Düsseldorfu i Lüneburga.

Kupujący niczego się o tym nie dowie. Na opakowaniu znajduje się nazwa i lokalizacja mleczarni oraz skrót kraju związkowego, w którym krowa dała mleko. Nikt nie pytał, co krowa jadła. Jest to głównie skoncentrowana pasza wytwarzana z roślin soi, które rosły na terenach byłych lasów deszczowych w Brazylii. Niemcy importowały żywność i pasze o wartości 2018 mld euro w 45,79 roku. Statystyki uwzględniają składniki pasz dla zwierząt, olej palmowy ze spalonych lasów deszczowych na Borneo czy jabłka przywiezione latem z Argentyny. Te ostatnie możemy zignorować w supermarkecie, tak jak egipskie truskawki w styczniu. Jeśli takie produkty trafią do dań gotowych, nie mamy na to wpływu. Opakowanie mówi tylko, kto wyprodukował i gdzie zapakował produkt.

W 2015 roku niczego nie podejrzewająca gazeta „Focus” doniosła o 11.000 XNUMX dzieci w Niemczech, które prawdopodobnie zaraziły się norowirusem podczas jedzenia mrożonych truskawek z Chin. Tytuł opowiadania: „Absurdalne sposoby naszego jedzenia”. Niemieckim firmom nadal taniej jest przewozić krewetki z Morza Północnego do Maroka ciężarówką w celu obrania, niż przetwarzać je na miejscu.

Tajemnicze składniki

Nawet nazwy pochodzenia chronione w UE nie rozwiązują problemu. Na półkach niemieckich supermarketów jest więcej „szynki ze Schwarzwaldu” niż świń w Schwarzwaldzie. Producenci kupują tanio mięso od tuczników z zagranicy i przetwarzają je w Badenii. W ten sposób przestrzegają przepisów. Nawet konsumenci, którzy chcą kupować towary ze swojego regionu, nie mają szans. Focus cytuje ankiety: Większość konsumentów stwierdziła, że ​​zapłaciłaby więcej za regionalne produkty wysokiej jakości, gdyby wiedziała, jak je rozpoznać. Więcej niż trzech na czterech respondentów stwierdziło, że nie potrafi lub ma trudności z oceną jakości zup w saszetkach, mrożonek, pakowanych kiełbas czy serów z działu chłodniczego. Wszystkie wyglądają tak samo, a kolorowe opakowania dosłownie obiecują niebo ze zdjęciami szczęśliwych zwierząt w idyllicznym krajobrazie. Co roku organizacja Foodwatch przyznaje „złoty ptyś” najodważniejszym baśniom reklamowym branży spożywczej.

Efekt zamieszania: ponieważ konsumenci nie wiedzą dokładnie, co znajduje się w opakowaniu i skąd pochodzą składniki, kupują najtaniej. Badanie przeprowadzone przez centra konsumenckie potwierdziło w 2015 r., że drogie produkty niekoniecznie są zdrowsze, lepsze czy bardziej regionalne niż te tanie. Wyższa cena wpływa przede wszystkim na marketing firmy.

I: tam, gdzie na etykiecie jest jogurt truskawkowy, nie zawsze są w nim truskawki. Wielu producentów zastępuje owoce tańszymi, bardziej sztucznymi aromatami. Ciasto cytrynowe często nie zawiera cytryn, ale prawdopodobnie konserwanty, takie jak kotynina lub parabeny, które według naukowców mają działanie podobne do hormonów. Praktyczna zasada: „Im bardziej przetworzona jest żywność, tym więcej zwykle zawiera dodatków i aromatów” — pisze na przykład magazyn Stern w swoim przewodniku żywieniowym. Jeśli chcesz jeść to, co obiecuje nazwa produktu, powinieneś wybrać produkty ekologiczne lub gotować samemu ze świeżych, regionalnych składników. Jogurt owocowy łatwo zrobić samemu z jogurtu i owoców. Możesz zobaczyć i dotknąć świeżych owoców i warzyw. Dealerzy muszą również wskazać, skąd pochodzą. Jedyny problem: często wysokie pozostałości pestycydów, zwłaszcza w produktach nieekologicznych.

Ten post został stworzony przez Społeczność Option. Dołącz i opublikuj swoją wiadomość!

WKŁAD W OPCJĘ NIEMCY

Odżywianie się inaczej w obliczu kryzysu klimatycznego | Część 1
Odżywianie się inaczej w obliczu kryzysu klimatycznego | Część 2 mięso i ryby
Odżywianie się inaczej w obliczu kryzysu klimatycznego | Część 3: Pakowanie i transport
Odżywianie się inaczej w obliczu kryzysu klimatycznego | Część 4: marnowanie żywności

Napisane przez Robert B. Rybak

Niezależny autor, dziennikarz, reporter (radio i prasa), fotograf, trener warsztatów, moderator i przewodnik wycieczek

Schreibe einen Kommentar